Międzynarodowy polonez pod krapkowickim zamkiem!

Jedni mają zorbę, inny belgijkę, a w sercu Opolszczyzny tańczono poloneza. Mało kto wie jedna, że nazwę zawdzięcza on Francuzom. Gdy taniec ten stał się znany na salonach Europy zaczęto go określać z francuskiego danse polonaise.  Nieprzypadkowo więc w niedzielne popołudnie 1000 gości z kraju sera i wina przebywających w parafii św. Mikołaja na placu przed krapkowickim zamkiem odtańczyło właśnie poloneza.

 

To było wyjątkowe widowisko. Młodzież z Francji podczas pobytu na Górze św. Anny pod okiem instruktorów uczyła się kroków, aby w niedzielne zaprezentować się przed mieszkańcami powiatu. Efekt? Imponujący. Młodzież z Lyonu bawiła się tak dobrze, że kilkaset par przemaszerowało po placu za krapkowickim zamkiem aż dwukrotnie. Towarzyszyli im wolontariusze. Zanim jednak zabrzmiało po polsku i francusku, znane ze studniówek - „zapraszamy do poloneza”,  swoje umiejętności, w epokowych strojach zaprezentował Zespół Pieśni i Tańca Komorno. Pielgrzymi przypatrywali się umiejętnościom tancerzy z wielką uwagą i chwilę później z uśmiechem na ustach, bez najmniejszych problemów przemaszerowali w korowodzie w metrum 3/4. 

 

- To była dla nas świetna zabawa. Nie znałem nazwy „polonez”, a przynajmniej nie kojarzyła mi się ona z tańcem. Teraz wszystko jest już jasne. Kroki zrozumieliśmy bardzo szybko, a dodając do tego tak doskonałą atmosferę musiało to wyjść doskonale - mówi Paul.

 

Po wykonanym tańcu, radość i spontaniczne reakcje młodych ludzi nie miały końca. Naprzemiennie słychać było wykrzykiwane w podziękowaniu za świetną atmosferę i zaproszenie do poloneza imiona Maciek i Sabina. Był to gest w kierunku starosty i wicestarosty, którzy nie pozostali dłużni bawiącym się w najlepsze młodym ludziom, odpowiadając głośno „merci”. Pielgrzymi z Lyonu byli tym zachwyceni. Na pytanie, czy odwiedzą nasz powiat odpowiedzieli żwawo „oui” (tak). Po chwil wszyscy robili pamiątkowe zdjęcia. Ten moment wizyty w sercu Opolszczyzny zapamiętają z pewnością na długo.